2024-11-27 (Środa)
Ostatnio głośno o Burgerze Drwala z McDonalds. Do tego stopnia, że podobno ludzie o północy ustawiali się w kolejkach, aby zjeść go jak pierwsi w dniu premiery. Dzisiaj wybrałem się, aby sprawdzić skąd ten fenomen. Burger przychodzi w dedykowanym pudełku. W pierwszej chwili w oczy rzuca się bułka, która jest polana rozpuszczonym, a następnie spieczonym serem z kawałeczkami boczku. Sama kanapka była niechlujnie złożona. Mimo, że w lokalu ruch był niewielki, "kucharz" nie przyłożył się do estetyki. Sos i dodatki były rzucone na tył kanapki, z przodu była sucha buła. W środku jest kotlet wołowy oraz serowy. Wersja z kurkami charakteryzuje się kurkowym sosem oraz dodatkiem kurek w kotlecie serowym. Oprócz tego w kanapce jest podsmażany bekon, szczątki sałaty, sos i prażona cebulka. Z racji, że dodatki były rzucone na tył kanapki, pierwsze gryzy były dosyć suche. Rozkręciło się pod koniec, gdy dobiłem się do sosu, sałaty i bekonu. W zestawie są oczywiście frytki. Nowego Burgera Drwala oceniam pozytywnie. Było smacznie i pożywnie. Co do utrzymywania jakości dań nie ma co wiele wymagać, pamiętajmy, że to masowa sieciówka. Poszczególne składniki były smaczne, odpowiednio dopieczone i ciepłe. A złożenie to kwestia tego kto stał przy stanowisku, a wiemy, że tam nie ma profesjonalnych szefów kuchni, ale raczej przypadkowi studenci :)