2024-10-19 (Sobota)
Pobyt w hotelu, gdzie jest all-inclusive, z drinkami i przekąskami dostępnymi cały czas jest bardzo zgubny. Po obfitym śniadaniu, obiad chciałem zjeść skromny, ale się nie udało. Na pierwszy talerz nałożyłem grillowaną pierś z kurczaka z makaronem. Do tego coś co przypominało wyglądem ryż, a smakowało jak kasza. Do tego pieczony bakłażan, warzywa, pasta z fety i jakaś randomowa sałatka z kluskami. Wszystkiego wziąłem symboliczne ilości, aby spróbować. Na drugi talerz nałożyłem ryż smażony z jajkiem i warzywami, tutejszego colesława, dodatkowe warzywa i taki walcowany kawałek mięsa wołowego. Zalałem mięsko sosem, będąc przekonanym, że to tzatziki. Podczas jedzenia okazało się, że to sos orzechowy, który mi nie przypadł do gustu. Ryż niezwykle smaczny, a coleslaw taki zwyczajny, poprawny. Na deser wziąłem pokrojonego, soczystego melona oraz dwa kawałki ciasta. Jedno bananowe a drugie z kremem. Do wieczora już nic nie zjem.