2024-10-18 (Piątek)
Dzisiaj całkiem wcześnie zgłodnieliśmy, więc kryterium wyboru miejsca na kolację były godziny otwarcia. Usiedliśmy w restauracji Sea w części na zewnątrz. Jako pierwsze danie wziąłem Fish and chips. Były to kawałki ryby w panierce i smażone na głębokim oleju. Do tego frytki i losowo wybrane sałatki. Ryba miała dziwną luźną konsystencję i nie przypadła mi do gustu. Frytki poprawne, a najbardziej smakowała mi sałatka z tuńczykiem. Na drugie danie wziąłem musakę z ryżem, polałem sosem tzatziki plus miks warzyw. Bakłażan w musace przepyszny. Całe danie bardzo smaczne, do powtórzenia. Na pierwszy deser wybrałem eklerki oraz ciasto z masą czekoladową oraz bitą śmietaną. Niebo w gębie. Na drugi deser świeżo pokrojone na naszych oczach mango, churros , baklava oraz owoc granatu. Mango dojrzałe, słodkie nie mogłem przestać je jeść. Po posiłku przeszliśmy się po terenie hotelu i okryliśmy niesamowite miejsce - coś w rodzaju ogromnego street foodu. Już nie mogę się doczekać jutrzejszego wieczoru, aby tam zajrzeć. Kolacja spełniła mnie kulinarnie.