2025-03-25 (Wtorek)
We wtorek wybraliśmy się do restauracji chińskiej Ha Long. Oryginalnie poszliśmy do Musztardy Po Obiedzie, ale poinformowano nas, że mają do wydania setkę obiadów dla dzieciaków i żeby przyjść za 2 godziny. Nie mogliśmy tyle czekać, więc nogi poniosły nas do Ha Longa. Pierwszy problem jaki napotkaliśmy to płatność tylko gotówką. Trzeba było jeszcze iść do bankomatu i wypłacić kasę. Zdecydowałem się na pozycję, która jest uwielbiana przez moich współpracowników. Kurczak w tej formie jest na tyle popularny, że doczekał się zdrobnienia "dioduś". Są to kawałki kurczaka w sosie, który nie jestem w stanie opisać. Jest to mieszanka przypraw na bazie papryki, soli i maggi. Do tego jest podawana porcja ryżu oraz standardowa surówka z wiadra. Jest to całkiem przyjemne w smaku, aczkolwiek nie do końca przepadam, bo zdarzyło mi się w przeszłości, że przyprawa była niedostatecznie wymieszana i podczas gryzienia nagle trafiła się gruda suchego proszku. Podsumowując - raz na 3 miesiące można zjeść, ale częściej tam nie trafiam :)